niedziela, 6 marca 2016

Ulubieńcy lutego - kolorówka :)

Dziś przychodzę do Was z ulubieńcami miesiąca - lutego. Jest to nowa seria wpisów na moim blogu, która obrazuje ulubione kosmetyki, które używałam namiętnie w danym miesiącu.Będę starała się każdego miesiąca pokazywać Wam moje perełki, które akurat w danym okresie czasu odkryłam. Jeśli jesteście zainteresowane to serdecznie zapraszam do dalszego czytania i oglądania, bo trochę zdjęć się pojawi. To pierwsza część ulubieńców, która dotyczy kosmetyków kolorowych, niedługo ukażą się również ulubieńcy pielęgnacyjni :)

Na pierwszy ogień idą palety z Makeup Revolution. Swoją drogą bardzo lubię tę firmę za ich różnorodność wypuszczanych produktów, dopasowanie do wielu gustów kosmetycznych oraz oczywiście niskie ceny. 
Jak widać jedna z nich jest większa, a druga mniejsza... może zacznijmy od tej większej. Jest to paleta 32 cieni Flawless Matte. Zawiera ona cieni o kolorach oscylujących w brązach, beżach głównie, znajdziemy w niej również cienie o różnych tonach różowych. Według mnie są to odcienie pastelowe, które dają na oku bardzo ładną mgiełkę koloru, a w przypadku ciemniejszych odcieni efekt przydymienia oka. Mam tą paletę już od jakiegoś czasu jednak w styczniu i lutym bardzo chętnie po nią sięgałam i praktycznie każdego dnia właśnie te cienie mi towarzyszyły. Jest to wymarzona paleta dla mnie, czyli osoby uwielbiającej neutralne kolory na oczach


Cienie są bardzo ładnie napigmentowane, ich plusem jest również ich trwałość, ponieważ trzymają się na oku cały dzień mimo że moje powieki do "łatwych" nie należą. Jest to moja ulubiona dzienna paletka, chociaż makijaż wieczorowy też można nią wykonać, 32 cienie to spore pole do popisu, chociaż niektóre są podobne do siebie i to może stanowić ich minus. Kolejny minus jakiego się dopatrzyłam to osypywanie się, ale ten problem można zniwelować w prosty sposób. Po zanurzeniu pędzelka w cieniu należy go dobrze strzepnąć, wtedy nadmiar cienia osypie nie tworząc nam pandy pod okiem :)  
Pigmentacja przypadkowo wybranych cieni
Druga z palet, którą chciałabym Wam przedstawić to paletka róży, również z Makeup Revolution. Moja wersja to Hot Spice, która zawiera teoretycznie 8 róży, jednak według mnie 6 z nich to róże a pozostałe 2 rozświetlacze.

 Jak widać jeden z różu sięga denka, co świadczy o tym że namiętnie używam tej paletki każdego dnia :) Paleta zawiera 3 matowe róże i 3 zawierające drobinki. Jeden spośród mających drobinki jest w odcieniu "dzikiego" pomarańczu, więc moim zdaniem jest to zupełnie nietrafiony kolor. Jednak za 20zł (za taką cenę nabyłam tą paletkę) naprawdę warto. Jasny rozświetlacz to odcień identyczny jak rozświetlacz Vivid Baked Highlighter z tej samej firmy w odcieniu Peach Light, który średnio mi przypadował. Recenzowałam go już tutaj: Recenzja MUR - Vivid Baked Highlighter
Narzekam na tą paletę, wiec dlaczego jest w ulubieńcach? Ponieważ wszystkie róże, które są matowe + różo - rozświetlacz to świetne produkty. Bardzo dobrze napigmentowane (nawet aż za bardzo, wiec polecam lekką rękę), super się blendują, pięknie komponują z makijażem nadając twarzy świeżości i pełni życia. Przy tym utrzymują się cały dzień.

Przypadkowo wybrane róże i rozświetlacz - pigmentacja
Kolejny produkt to oczywiście mój ulubiony podkład - Revlon Colorstay do cery mieszanej i tłustej w kolorze 180 Sand Beige. O nim nie będę sie rozwodzić, ponieważ pojawiła się osobna recenzja: Revlon Colorstay - recenzja.


Ulubione cienie, róże, podkład... co dalej? Coś do konturowania. Ten etap makijażu bardzo lubię, ponieważ potrafi sprawić,że twarz nabiera trójwymiaru i nie jest już taka płaska, nijaka. Ulubione pudry do konturowania już Wam przedstawiałam: Kobo - pudry do konturowania, dziś nowość również od Kobo. Jest to kółko podkładów do konturowania. Zawiera przepiękne 4 odcienie, które nie mają w sobie grama pomarańczowości ani ceglaności. Są idealnie chłodne i bardzo ładnie wyglądają na twarzy.


Podkłady te bardzo dobrze współpracują, ładnie się rozcierają, nie tworzą smug ani nieestetycznych plam. Nadają naturalny efekt cienia pod kościami policzkowymi


Kolejny produkt to mój ukochany rozświetlacz - My secret face illuminator, który daje piękną, naturalną złotą poświatę na twarzy. Pojawił się osobny wpis na jego temat, wiec po wiecej informacji zapraszam tutaj: My secret - rozświetlacz



 Następne produkty to kamuflaże/korektory. Tutaj mam do przedstawienia korektor, który używam pod oczy i jest to Eveline Art Scenic. Mam go w odcieniu 05 Nude, jest to drugi w kolejności kolor. Jest to lekki korektor, który ukrywa średniej wielkości cienie pod oczami. Utrwalony utrzymuje się cały dzień przy czym nie przesusza delikatnych okolic oczu.


Drugi korektor to ten to zadań specjalnych i jest to rozsławiony już kamuflaż z Catrice. Mam go w odcieniu 020 Light Beige. Jest bardzo dobrze napigmentowany i radzi sobie z ukryciem blizn potrądzikowych, przebarwień i wyprysków, przy czym nie potęguje ich powstawania - nie zapycha.



Produkt do brwi, który towarzyszył mi niezmiennie przez cały luty i nie tylko to farbka do brwi od Makeup Revolution w kolorze najciemniejszym, czyli czarnym. Mam czarne brwi i szczerze mówiąc ciężko znaleźć mi odpowiedni dla mnie produkt do brwi. Wielu producentów zapomina o osobach z czarnymi brwiami. Jest mocno napigmentowana, niewielka jej ilość wystarcza na podkreślenie kształtu brwi - ilość, którą widzicie na mojej dłoni to o dużo za dużo na jeden raz. Stąd też bardzo dobra wydajność tego produktu. Aby brwi wyglądały naturalnie należy je wyczesać, wtedy farba daje piękny efekt, nie rzuca się w oczy tylko subtelnie poprawia wygląd naszej oprawy oczu.


 I ostatni już produkt na dziś, ktoś dotarł do końca? :)
Jest to kredka metaliczna od NYC - firmy bardzo taniej ,w której również można znaleźć bardzo fajne perełki. Niestety nie wiem w jakim kolorze jest moja kredka, bo wszystko mi się starło, ale jest to piękny brąz mieniący się na kolor winny. W dni kiedy nie mam czasu nakładam tą kredkę na górną linię rzęs, tuszuję rzęsy i oczy nabierają ciekawego efektu. Kredka w ciągu dnia lekko traci na intensywności, jednak w małym stopniu i do demakijażu wygląda estetycznie.




Jeśli ktoś dotrwał do końca to serdecznie gratuluję, co rozpisałam się oj rozpisałam się... ale od 2 dni nic tutaj nie zamieszczałam z braku czasu i już stęskniłam się za tym... To moi ulubieńcy lutego, a jacy są Wasi? Miałyście któryś z tych produktów? Jak Wam się spisywały? Czekam na Wasze komentarze :)
Jeśli jesteście zainteresowane bardziej dogłębną recenzją któregoś z produktów to piszcie, z miłą chęcią napiszę o nich coś więcej ;)

8 komentarzy:

  1. Mam korektor Catrice i lubię go :) Mam zamiar kupić to kółeczko do konturowania, myślałam też o palecie róży MUR :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba kosmetyki bardzo polecam, mimo że kółeczko do konturowania z Kobo kupiłam tak z ciekawości i chęci wypróbowania się jak poradzę sobie z konturowaniem na mokro to produkt przypadł mi do gustu :)

      Usuń
  2. Też mam. paletę Revolution i uwielbiam ją! Genialne mają cienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, świetna pigmentacja i wybór kolorów w niskiej cenie :)

      Usuń
  3. Bardzo przyjemni ulubieńcy, widzę nawet kilka kosmetyków, które sama miałabym ochotę wypróbować. Na pewno kupię w najbliższym czasie ten rozświetlacz z My Secret, tylko strasznie trudno go zdobyć, ale będę polować. Paletka do konturowania z Kobo jest również na mojej liście zakupów. Podoba mi się też ta duża paleta cieni z MakeUP Revolution, chociaż ja bardziej skłaniałabym się ku wersji Flawless, ale tej drugiej, gdzie nie wszystkie cienie są matowe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam problem z zakupem tego rozświetlacza, ale odkąd dotknęłam jego tester i zobaczyłam jaki śliczny efekt daje to przy każdej wizycie w Naturze sprawdzałam czy jest, raz drugi trzeci aż w końcu się udało, więc cierpliwości a na pewno trafi w Twoje ręce :)
      Wersję palety Flawless z MUR również posiadam, jej jakość jest równie świetna jak tej z matowymi cieniami, więc polecam :)

      Usuń
  4. Świetni ulubieńcy,sama używam Revlon CS-mój ulubiony podkład na większe wyjścia, kiedy potrzebuję więcej krycia, paleta MakeUpRevolution robi na prawdę duże wrażenie, i ile ma kolorów!! Najbardziej jestem ciekawa kamuflaża z Catrice, tyle dobrego o nim słyszałam,a jakoś nigdy go nie próbowałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarówno podkład jak i paleta cieni warta zakupu, bez dwóch zdań (nie żebym namawiała do wydawania pieniędzy :D) Catrice na niedoskonałości niezastąpiony :)

      Usuń