Cześć wszystkim,
Dziś wpis, który będzie kontynuacją serii, którą rozpoczęłam jakiś czas temu, czyli Kosmetyki z YouTube. Dla przypomnienia jest to seria moim subiektywnych opinii na temat produktów, które są wychwalane pod niebiosa YouTube. Dziś produkt, na którego był szał na blogach, na youtubie, na wszelkiego rodzaju forach, na facebooku - dosłownie wszędzie. Był i chyba do tej pory jest wyprzedawany z prędkością światła z drogerii zarówno stacjonarnych jak i internetowych. O czym mowa? Jak widać po tytule dziś będzie o kultowym już podkładzie z Catrice Liquid Coverage, czy jest on taki świetny i co o nim myślę? Jeśli jesteście ciekawi, to serdecznie zapraszam do dalszej części tego postu... :)
W takim razie naszą recenzję pora zacząć...
Co nam oferuje producent?
Podkład Catrice Liquid Coverage ma być bardzo lekkim, a przy tym kryjącym podkładem. Na etykiecie użyte jest nawet słowo full cover - ambitnie :) Ma mieć bezolejową konsystencję i bardzo długo się utrzymywać.
Przejdźmy teraz do opakowania, które jest nowością jeśli chodzi o półkę drogeryjną. Podkład zamknięty jest w solidnym, grubym matowym szkle ze szklaną pipetką.
Jeśli chodzi o mnie to minusem jest to, że podkład w bardzo łatwy sposób wycieka z opakowania przy wyjmowaniu pipetki, dlatego po miesiąca stosowania (nie codziennego) buteleczka jest niestety ubrudzona podkładem, co widać na zdjęciu 1.
Pipetka działa bez zarzutu, bez problemu nabiera odpowiednią ilość i można za jej pomocą dowolnie dozować podkład. Pipetka jest ciekawym rozwiązaniem, ale jak dla mnie nie wzrasta dzięki temu wartość samego produktu - gdyby producent dołączył pompkę zamiast pipetki wcale bym nie płakała :)
Aby dowiedzieć się co zawiera podkład należy zaglądnąć pod etykietkę, a skład podkładu prezentuje się naprawdę imponująco...
Długość składu określiłabym jako długi... Bardzo wysoko, bo na 3 miejscu znajduje się talc, który dla wielu osób ma działanie zapychające, dlatego używając tego pokładu trzeba się przyglądać cerze.
Kolejny punkt recenzji to kolor owego podkładu...
Mój odcień to 020 Rose Beige. Kupiłam go bo bardzo chciałam przetestować ten produkt, ale nie wiedziałam, że będzie on tak okropny. Noszenie tego podkładu na twarzy możliwe jest tylko wtedy gdy mamy na sobie golf/szal :)
Biorąc pod uwagę, że jest to drugi w kolejności odcień to stwierdzam, że jest to bardzo ciemny kolor, a dodatkowo jest tak bardzo różowy, że ja nie wyobrażam sobie osoby, mieszkającej w Polsce, dla której byłby on idealnie dopasowany. Dla mnie ten kolor to ogromny minus dla tego produktu.
Jeśli chodzi o konsystencję...
Konsystencja jest płynna, podkład po aplikacji go na dłoń bardzo szybko się przemieszcza, spływa, wiec ta obietnica producenta rzeczywiście została spełniona.
Kolejna kwestia to ciemnienie podkładu...
Pierwszy od lewej swatch pokazuje podkład, który został nałożony w pierwszej kolejności natomiast ten drugi to podkład nałożony i błyskawicznie sfotografowany. I to naprawdę błyskawicznie, bo podkład w kontakcie ze skórą ciemnienie w ekspresowym tempie. W przypadku tego odcienia ciemnienie podkładu bardziej wybija jego różowe pigmenty.
Jeśli chodzi o krycie to jest ono średnie w kierunku dobrego, żadnego full cover bym nie oczekiwała. Podkład tuż po aplikacji na twarz bardzo ładnie wtapia się w skórę, nie podkreśla suchych skórek i wygląda bardzo ładnie, oczywiście pomijając odcień. W ogólnej ocenie tego produktu nie będę brała pod uwagę koloru, bo jego niewłaściwy dobór wynika z mojej winy - powinna kupić odcień najjaśniejszy, ale człowiek niestety uczy się na błędach.
To były niewątpliwe plusy tego podkładu, a w takim razie co mi w nim przeszkadza?
Po pierwsze, po około 2h od aplikacji masakrycznie wchodzi w rozszerzone pory (mam z nimi problem od dawna, ale żaden podkład nie dawał mi aż tak złego efektu), podkreśla suche skórki, zbiera się w liniach uśmiechu i na czole w sposób, który dla jest nie do zaakceptowania. Jako posiadaczka cery mieszanej, trądzikowej cenię sobie utrzymanie matu na twarzy przynajmniej przez 4h, niestety nawet przy zastosowaniu ryżowego pudru matującego od Ecocery, który potrafi trzymać wyświecanie się mojej cery w ryzach, ten podkład świeci się kula dyskotekowa. Nie chce nawet myśleć jakby to wyglądało latem, kiedy skóra bardziej się przetłuszcza niż zimą :/
Ostatnią kwestia o jakiej chciałabym wspomnieć jest fakt, że u mnie Catrice Liquid Coverage jest sprawcą powstawania dodatkowych niedoskonałości (jakbym z natury miała ich mało :D), dlatego jestem bardzo zawiedziona tym produktem, mimo tak wielu poleceń.
Koniecznie dajcie mi znać czy miałyście ten podkład i jak u Was się sprawdzał/sprawdza? Czy tylko ja jestem z niego niezadowolona? W tym momencie bombardują mnie same zachwyty na jego temat, których ja niestety nie podzielam :/
To nie pierwszy produkt, który kupiłam pod wpływem wielkiego boom i niestety nie przypadł mi do gustu...
Pierwszy wpis z tej serii dotyczył paletki ze Sleeka, jeśli ktoś jeszcze nie widział to można go przeczytać: [tutaj]
Nie znam tego podkładu osobiście, wiem że jeszcze niedawno był szał na niego jak nie wiem co. Mnie jednak mimo to nie skusił
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to ja też przez długi czas przechodziłam koło niego obojętnie ale kiedyś poszłam do drogerii i stała sobie jedna buteleczka tego podkładu, a dziewczyny dosłownie wszędzie go wykupywały i coś mnie pokusiło, żeby go kupić :/ niestety mi nie przypasował :/
UsuńO a tyle osób go poleca i ma takie dobre zdanie o nim. Kurcze, serio jest aż tak różowy? U mnie na laptopie właśnie wygląda dosyć żółto :D Na pewno go nie kupię, bo przestraszyłam się tego, że może zapchać. Moja cera jest podatna na takie rzeczy :/
OdpowiedzUsuńhttp://niepoprawnymakijaz.blogspot.com/
Ogólnie jest różowy, zaraz po nałożeniu wydaje się być znośny, ale 1-2 min później już jest dosłownie świnka Peppa :D miałam duże oczekiwania co do niego, ale dla mnie to niewypał :/
UsuńCzytałam o nim wiele dobrego. U mnie jednak nie sprawdziło się mnóstwo zachwalanych produktów, więc i przed tym podkładem mam małe obawy.
OdpowiedzUsuńW takim razie widzę, że nie jestem sama :) a już myślałam, że tylko u mnie wszystko co jest super zachwalane nie robi nic albo wpływa negatywnie na mogą cerę :)
Usuńu mnie jest OK, mam suchą skórę. też kupiłam ten kolor bo bardzo byłam ciekawa tego kosmetyku, a był tylko ten i najciemniejszy... no i obecnie jest dla mnie za ciemny... zgadzam się z tym, że jest naprawdę różowy, ale tym akurat to jest dopasowany do kolorytu mojej cery...
OdpowiedzUsuńZ kolorami właśnie zawsze są problemy, ale ja też świadomie wybrałam ten i moja opinia opiera się głównie na tym jak zachowuje się na mojej skórze, odcienia nie oceniam :)
UsuńChciałabym mieć cerę wpadającą w różowe tony, może łatwiej by było o przyzwoity podkład :)
Szkoda, że się nie sprawdził... Też czytałam o nim prawie same zachwyty, prawie, bo i kilka bardzo średnich opinii gdzieś też czytałam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja się oczytałam o nim takich hymnów pochwalnych, że jakoś przełamało to moją niechęć do niego a tu niestety... :/
Usuńojeju ciemny ten odcień bardzo... u mnie by nie spisał się bo jestem jak Edward;p
OdpowiedzUsuńOsoby o bardzo jasnej karnacji niestety łatwego życia podkładowe nie mają :/
UsuńO rany jestem pod wrażeniem Twojego wpisu jak i Twojej serii, świetny pomysł! :) Podkładu co prawda jeszcze nie miałam i szczerze to jakoś nie szczególnie mnie on kusi :D czemu jest wychwalany pod niebiosa? nie mam pojęcia ale widziałam też jego wiele negatywnych opinii, kolorek rzeczywiście fatalny dla mnie z pewnością za ciemny ;/
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za tak miłe słowa! :) pomysł na tą serię zrodził się sam, jak któryś z kolei raz wydawałam pieniądze na coś co było wszem i wobec wychwalane, a u mnie okazało się totalną klapą... chociaż ta seria to nie tylko moje wyżalanie się, hity z youtube też się pojawią na pewno! :)
UsuńKurczę, że też nie spotkałam się przed jego zakupem z negatywnymi opiniami, może wtedy bym go nie kupiła i nie kurzyłby mi się teraz, no ale przynajmniej miałam temat na kolejny wpis, który może komuś się przyda :)
Zastanawiam się czy dla mnie byłby dobry. No słynny healthy mix jak dla mnie to syf :P a wszyscy wzdychają do niego... Nie wiem jak w przypadku catrice ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam ochotę kupić healthy mix, ale zniechęciło mnie jego stosunkowo małe krycie, a przy mojej cerze to niestety :) może u Ciebie catrice by się sprawdził, nie wiem... ale mojej cerze wyjątkowo dużo nie pasuje, stąd właśnie takie wpisy :)
UsuńNie miałam okazji testować tego podkładu :) szkoda ,że Ci nie przypasował :(
OdpowiedzUsuńJa mam jeden sprawdzony i jak na razie nie mam zamiaru go zmieniać :)
~ Obserwuję ~
Mało mi brakuję do 230 obserwatorów pomożesz ?
Pozdrawiam !! ONLY DREAMS - KLIK ♥
O proszę, a jaki jest Twój sprawdzony? :)
UsuńOdwiedzę Twojego bloga z przyjemnością :)
Jestem go ciekawa, ale że może powodować zapychanie to chyba pierwszy raz czytam. Dla mnie i tak za ciemny, więc póki co nie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNiestety czytając tą recenzję trzeba brać poprawkę na to, że moja cera jest naprawdę problematyczna i wiele rzeczy jej szkodzi :/ u mnie ewidentnie przyczynił się do pogorszenia jej stanu, ale u większości pewnie tego nie zrobi :)
UsuńNawet dziś oglądałam filmik na Youtube z zachwytami nad tym podkładem, ale jakoś nie mogę się do niego przekonać. Jego odcienie chyba nie są dla mnie, boję się, że kolor będzie za żółty albo za różowy. Chyba pozostanę przy moim BB :)
OdpowiedzUsuńMnóstwo dziewczyn bardzo pozytywnie się na jego temat wypowiada :) gdyby tylko moja cera nie wymagała większego krycia to na pewno zainteresowałabym się kremami BB, ale niestety to jeszcze nie ten moment :)
UsuńDziękuję serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo go lubię i kupiłam kolejne opakowanie, bo ciężko go dostać.
OdpowiedzUsuńOgólnie też chwalę sobie kosmetyki z Catrice.
Cieszę się, że w Twoim przypadku się sprawdził, bo jego lekkość jest świetna, ale moja cera go nie polubiła :/
UsuńU mnie sprawdził się świetnie, ale pewnie wszystko zależy od cery ;) Nie miałam przez niego żadnych niespodzianek ;)
OdpowiedzUsuńNiestety moja cera to taki trochę przypadek beznadziejny i wiele polecanych kosmetyków jej nie służy, a jak coś jej nie służy to bardzo szybko pojawiają się czerwoni nieprzyjaciele :/ ale cieszę, że że u Ciebie fajnie się spisuje :)
Usuń