Pierwszy produkt to środek, który ma głównie zastosowanie jako coś na przeczyszczenie... Miło się zapowiada, prawda? Też jak się o tym dowiedziałam nie byłam zachwycona, jednak mimo wszystko skusiłam się na niego i absolutnie tego nie żałuję. O czym mowa? Jest to olej rycynowy, który stosowany na rzęsy i brwi wzmacnia je, odżywia. Rzęsy stają się grubsze, gęstsze przyciemnione i dłuższe, natomiast brwi stają się gęstsze i szybciej rosną - jeśli komuś na tym zależy, ponieważ ma rzadkie brwi to polecam przetestować. Oczywiście to nie jest tak, że po tygodniu będziecie miały wachlarz rzęs i brwi jak istny busz - nie, tylko regularne stosowanie przez długi czas przynosi efekty. Moim zdaniem warto, ponieważ buteleczka tego olejku kosztuje około 3 zł, w zależności od apteki, a kosmetyki odżywiające, wydłużające do rzęs czy brwi to koszt od 40 do nawet 300/400 zł. Dla mnie to ogromne kwoty - nie do przyjęcia. Niewątpliwie ten olejek jest warty przetestowania :)
Drugi i trzeci produkt to maści,czyli typowe produktu, które możemy znaleźć w aptece. Jedna z nich to stanowczo mój must have - maść ochronna z witaminą A. Genialnie nawilżająca, odżywiająca maść dla cery suchej, podrażnionej, zmęczonej kwasami. Jest to moja 4 lub 5 już tubka, świadczy to chyba o tym, że bardzo ją lubię, prawda? :) Ta maść ma zastosowanie to skóry twarzy, ale nie tylko. Szczęśliwsze staną się wszystkie suche miejsca na naszym ciele - stopy, kolana,łokcie, usta, dłonie. To produkt bardzo uniwersalny. Mojej mamie pomógł z wysypką, która pojawiła się na ręce, natomiast tacie na poparzenie. Cena tej maści to również około 3zł - według mnie powinna się ona znaleźć w każdym domu.
Druga maść to chyba już wszystkim znana maść cynkowa, która ma za zadanie wysuszać nieprzyjaciół którzy pojawiają się na naszej twarzy. Radzi sobie z tym w świetny sposób - przyspiesza gojenie się wyprysków, przyspiesza ich rozwój przez co nie męczymy się z nimi 4 dni tylko 2. Jak dla mnie bardzo fajne rozwiązanie oczywiście tanim kosztem, ponieważ ta maść to koszt rzędu 2 zł. Ogromnym minusem jest opakowanie, które powoduje wydostawanie się maści przez każde zagięcia opakowania. Po dłuższym stosowaniu położenie tej maści w szufladzie pełnej kosmetyków i nie ubrudzenie szuflady + każdego z produktów graniczy z cudem. Jednak 2 zł za takie działanie? Możemy wybaczyć to opakowanie i pozbyć się problemu poprzez zapakowanie maści do woreczka foliowego i takiego jej przechowywania.
Znacie te produkty apteczne? Stosowałyście się? Jesteście zadowolone? A może znacie inne produkty w bardzo fajnej cenie, które możemy kupić w aptece? Czekam na Wasze komentarze :)
U mnie maść z witaminą A to również totalny must have! Świetnie przyśpiesza gojenie, regeneruje, zmiękcza i nawilża. Ma dużo właściwości za tak niską cenę. Olejek również mam. Maści cynkowej nie stosuję :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńObie z córką jeszcze stosujemy tormentiol - łagodzi, przyspiesza gojene i jest równie tani. Maści cynkowej nie używałam, muszę spróbować.
OdpowiedzUsuń