Jak wiecie uwielbiam tanie kosmetyki, które świetnie się sprawdzają, są bardzo dobrze dostępne i nie pustoszą mojego portfela. Dziś kolejna odsłona tanich i dobrych kosmetyków. Ostatni tego typu wpis dotyczył cieni do powiek, teraz skupimy się również na tym obszarze twarzy, ale produktami, które przedstawię będą kredki do oczu Long Lasting eye pencil z firmy Essence. Zainteresowanych zapraszam do dalszej części wpisu, gdzie pokaże jak prezentują się wszystkie kolory jakie posiadam :)
Zacznijmy od tego, że w swoim kubeczku kredkowym posiadam aż 4 wersje kolorystyczne tych kredek, co już może świadczyć o tym, że bardzo je lubię i często z nich korzystam :)
Kredki posiadają bardzo ładne, nasycone kolory - jedno pociągnięcie daje intensywny kolor bez konieczności poprawki. Są to kredki automatyczne, wysuwane, więc nie trzeba ich temperować co ułatwia użytkowanie. Malutkim minusem jakiego się doszukałam jest ich konsystencja, są bardzo miękkie przez co łatwo je złamać, dlatego radziłabym wysuwać niewielkie ilości produktu z opakowania. Takie rozwiązanie problemu sprawia, że miękka, delikatna konsystencja staje się plusem, ponieważ dzięki temu aplikacja kredki na powiekę jest bardzo komfortowa.
Na ogromny plus tych kredek jest ich trwałość - u mnie utrzymują się cały dzień, bez poprawek. Jest to produkt, który łatwo się rozciera, dlatego jeśli chcemy aby pozostał z nami w stanie nienaruszonym przez długi czas to dotykanie powiek w ciągu dnia nie wchodzi w grę :)
Zalety i wady przedstawione, więc przejdźmy do tego jak prezentują się kolory, które posiadam.
Pierwszy kolor to klasyczna, matowa, smolista czerń, jest to numer 01 Black Fever.
Bardzo dobrze wygląda jako czarna kreska na oku, ale nie tylko - dzięki łatwości blendowania może stanowić bazę pod smoke eye :)
Kolejny kolor to iskrzące srebro z drobinkami - 05 C'est la Vie. Przepiękny odcień, jednak jest to taka wyjściowa kredka, nie wyobrażam sobie stosować ją na co dzień, bo jednak jest to bardzo rzucający się w oczy kolor :)
Za klasycznymi odcieniami - czerni i srebra pojawia się fiolecik - 16 Coolest Chic. Jest to kolor o wykończeniu satynowo - matowym. Dla mnie jest to propozycja na wiosenny makijaż, a w którym przemycam coś więcej niż tylko klasyczne brązy, beże :)
Jako ostatnią kredkę, ale nie najgorszą wręcz przeciwnie pokaże Wam kolor o numerze 19 Hot Scorch, który jest moim ulubieńcem ze względu na odcień brązowo-złoty oraz wykończenie satynowe, które dodaje wyrazu oczom i czegoś takiego przykuwającego uwagę.
To już wszystkie kolory kredek Long Lasting z Essence, które posiadam - każdy z nich jest przeze mnie z powodzeniem używany. Black Fever oraz Hot Scorch częściej od pozostałych, ale to ze względu na kolory - wszystkie są takiej samej, bardzo dobrej jakości.
Na koniec warto wspomnieć, że ich cena to 7,99zł, są do dostania w Drogeria Natura, a jak wiadomo można spotkać tam często promocje, więc cena może być jeszcze niższa. Do wyboru są jeszcze z tego co pamiętam odcienie niebieskiego, zielonego - każdy znajdzie coś dla siebie :)
Któraś z Was miała te kredki? Jakie posiadacie kolory i jakie są Wasze opinie? Czekam na Wasze komentarze, każdy pozostawiony po sobie ślad jest dla mnie czymś bardzo miłym :)
Pigmentację mają świetną, to trzeba przyznać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
To prawda, jedno muśnięcie i kolor jest bardzo ładnie oddany na powiece :)
Usuńdość mocne i intensywne kolory ja używam kredkę z misssporty i jestem bardzo zadowolona :) Tania a dobra
OdpowiedzUsuńTo dowód na to, że w asortymencie tanich marek kosmetycznych również można znaleźć bardzo dobre kosmetyki :)
UsuńBardzo lubię te kredki, są miękkie, z łatwością się nimi maluje, a do tego bardzo trwałe. Mam kilka kolorów, najbardziej lubię fiolet i brąz :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że podzielasz moje pozytywne opinie na ich temat, super! :)
Usuń