czwartek, 4 lutego 2016

Czas na spowiedź... jestem pomadkoholiczką! Dziś przedstawię Wam najbardziej matowe pomadki jakie do tej pory używałam - Lovely Extra Lasting :)

Jestem osobą, która uwielbia na ustach żywe kolory, aż żarówiaste, które dodają twarzy świeżości i lekkości oraz świetne sprawdzają się latem, ale nie tylko. Jednak kiedy stawiam na mocniej podkreślone oko lub zwyczajnie nie chce mi się kombinować z makijażem sięgam po kolory nude. Dziś będzie kolorowo i matowo... zapraszam :)

Obietnice producenta:
"Trwała, matowa pomadka do ust z aplikatorem. Uzupełni makijaż modnym matowym wykończeniem. Dostępne są trzy odcienie: lekkie różu, przyciągającej czerwieni i pastelowego brązu. Wygodna gąbka umożliwia precyzyjna aplikację szminki/błyszczyka, a nowoczesna formuła Long Lasting zapewnia makijaż na wiele godzin."

Dostępne warianty kolorystyczne:
Tak jak wspomniał producent wyżej dostępne są 3 odcienie, jednak określiłabym je trochę inaczej niż to zrobiono...
1 - to zgaszony róż, piękny nudziak,
2 - intensywny róż, bardzo ożywia cerę,
3 - intensywna, krwista czerwień, kolor przepiękny.




Pojemność:
Otrzymujemy 6ml produktu.

Cena:
Koszt tej pomadki to 8,79zł (swoje egzemplarze kupiłam na promocji -49% w Rossmanie, więc cena była genialna).

Dostępność:
Pomadki dostępne są chyba tylko i wyłącznie w Rossmannie(jeśli się mylę to mnie poprawcie).

Skład produktu:
Niestety nie jest on podany na opakowaniu, na stronie Rossmanna również go nie znalazłam.

MOJA OPINIA:
  • Opakowanie i aplikator:
Opakowanie stanowi plastikowa tubka, która jest wykonana z solidnego plastiku. Pomadki używam i noszę od dłuższego czasu w torebce i nic się z nimi nie dzieje.
Aplikatory dołączony do pomadki to typowo aplikator błyszczykowy, czyli szpatułka zakończona gąbeczką, jest ona płaska i delikatnie wywinięta ku górze co znacznie ułatwia precyzyjną aplikację produktu nawet w kąciki ust. Pozwala ona z łatwością bez użycia konturówki ładnie podkreślić usta, jednak nie jest to pomadka, którą jesteśmy w stanie się pomalować bez lusterka w autobusie podskakującym na wertepach :D
Numerek 3 - krwista czerwień
Numerek 2 - róż
  • Zapach:
Zapach jest wyczuwalny i jak na moje doznania nosowe jest to woń waniliowo-budyniowa, stosunkowo intensywna, ale bardzo przyjemna, nawet dla osoby, która nie lubi wanilii. 
  • Konsystencja i wykończenie:
Produkt ten bardzo ładnie sunie po ustach, ale nie jest aż tak płynny, żeby wylewał się poza usta. Po rozprowadzeniu kosmetyku na wargach ma on wykończenie satynowe i możemy go dowolnie poprawiać, jednak po upłynięciu 2-3 minut zastyga na ustach i staje się zupełnie matowy, wtedy żadna siła go nie ruszy :)
Zaraz po aplikacji
Kolor i wykończenie po odczekaniu ok. 2 minut
  • Pigmentacja:
Wszystkie odcienie, jakie są dostępne mają bardzo dobrą pigmentacje, jedno pociągnięcie aplikatora wystarczy, aby bardzo ładnie pokryć usta kolorem. Skąd to wiem? Ponieważ mimo, że prezentuję dziś dwa odcienie, to ten trzeci brakujący również był w moim posiadaniu, jednak nieszczęśliwie go zgubiłam... nosiłam go codziennie w torebce i używałam namiętnie, był moim ulubionym odcieniem brudnego różu. Odkąd uświadomiłam sobie, że gdzieś go posiałam poluję na niego w Rossmannie, ale za każdym razem zastaję tylko puste miejsce po tym produkcie.
Nr 3 - jedno przesunięcie aplikatorem po dłoni
Nr 2 - jedno przesunięcie, wykończenie satynowe (jeszcze przed zastygnięciem)
  • Trwałość:
Pomadki są bardzo trwałe, na moich ustach pozostają przez dobre 8h, no chyba że w tym czasie jem obiad to niezbędna będzie solidna poprawka. W ciągu dnia przy piciu i jedzeniu drobnych rzeczy utrzymuje się zadowalająco.
  • Wysuszanie:
Jak ogólnie wiadomo pomadki matowe mają to do siebie, że lubią nam usta wysuszać. W tym przypadku pomadki nie wysuszają, ale przy codziennym stosowaniu należy pamiętać o peelingu wieczornym i nocnym balsamie, wtedy współpraca będzie układała się pomyślnie.
  • Komfort użytkowania:
Ten kosmetyk jest wyczuwalny na ustach, nie jest to uczucie lekkiego balsamu a raczej suchej, lepiącej się warstwy na ustach. Dla wielu osób może być to mało komfortowe, ja na początku też nie byłam zachwycona tym efektem, jednak po jakimś czasie przyzwyczaiłam się i polubiłam te pomadki.
  • Moje rady dotyczące aplikacji:
Pomadki te nie lubią poprawiania w ciągu dnia. Jeśli już jakaś część pomadki zjadła się lub nie wygląda tak jak byśmy chciały, najlepiej zupełnie ją zmyć i nałożyć na nowo. Poprawianie, czyli nakładanie kolejnej warstwy produktu sprawia, że pomadka waży się i rozwarstwia co nie wygląda estetycznie.
  • Ocena punktowa:
Produkt ten oceniam bardzo dobrze, głównie za jego trwałość, cenę, kolory (bajeczne!), pigmentację i naprawdę matowe wykończenie a nie matowo-satynowe jak w przypadku wielu tego typu pomadek. Suma summarum ode mnie otrzymuje 4,5 punktu. Mały minusik otrzymał za to, że nie jest podatny na poprawki i wymaga trochę czasu, jednak moim zdaniem lepsze to niż co 1h kontrola pomadki.


Jestem niezmiernie ciekawa czy któraś z Was miała te matowe cuda i czy u Was spisują się tak samo dobrze jak u mnie. Opinie są podzielone, więc chętnie dowiem się co Wy sądzicie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz